Enablers

data: 1 I 2013   pon.   00:00

Historia Enablers zaczęła się w chwili, gdy Pete Simonelli poprosił gitarzystę Kevina Thomsona (grał w Timco i Nice Strong Arm) do współpracy w nietypowym projekcie połączenia muzyki ze „spoken word”. Joeseph F. Byrnes przyjął zaproszenie do gry na bębnach a do zespołu dołączył również gitarzysta Joe Goldring (współpracował ze Swans, Toiling Midgets i Steve Von Till).
Ich pierwszy album, “End Note”, (wydany przez Neurot Recordings) ujawnił cechy do tej pory niespotykane na scenie rockowej i „spoken word”. „End Note” został zdefiniowany poprzez flirt ciężkich brzmień i dźwiękowych improwizacji.
Kolejny album, wydany w 2006 r. „Output Negative Space” (Neurot Recordings) pokazał pełny potencjał zespołu. Płyta była odważniejsza muzycznie i bardziej innowacyjna niż „End Note”.
Na najnowszej płycie, “Blown Realms and Stalled Explosions”, Enablers ewoluuje jeszcze bardziej niż wcześniej. Gra nowego perkusisty – Douga Scharina (Codeine, June Of 44, Mice Parade) nadaje brzmieniu nowego kierunku przy zachowaniu dotychczasowych elementów muzyki i wyobraźni, tak charakterystycznych i wciągających przy poprzednich wydawnictwach. Od pierwszej płyty Enablers pokazują nowy kierunek w gatunku „spoken word”. Proza i poezja Pete Simonelli jest misternie wpleciona w dynamiczną grę gitarzystów, Joe Goldringa i Kevina Thomsona oraz przerywana przez kompulsywne i precyzyjne bębnienie Douga Scharina. Muzycznie, rozpiętość kompozycji na płycie sięga od melodyjnego minimalizmu aż po ciężkie, trudne rytmicznie gąszcze dźwięku. “Blown Realms and Stalled Explosions” jest po prostu płytą, której się świetnie słucha.

Ogólna koncepcja muzyki Enablers – spoken word osadzone w kontekście muzyki gitarowej – jest niezmienna od pierwszej płyty z 2004 roku, ale z czasem nabiera głębi, treści i komunikatywności. Najnowszy album grupy, pierwszy nagrany z Dougiem Scharinem na perkusji oraz instrumentach klawiszowych, przynosi precyzyjną, zwartą,a równocześnie poetycką muzykę. Recytacje Pete’a Simonelli’ego osadzone są w gęstym graniu nawiązującym w twórczy i odświeżający sposób do chicagowskiego post-rocka i math-rocka sprzed lat nastu. 
Nasuwają się skojarzenia z twórczością Lungfish albo June of 44 (ach, ten Scharin), ale Enablers mówią jednak własnym językiem. Na „Blown Realms & Stalled Explosions” osiągnęli niezwykły balans między surowością a finezją, rygoryzmem i luzem kompozycji, a interakcje Simonelli’ego i instrumentalistów wykraczają znacznie ponad schemat zwrotek i refrenów.
Z Scharinem u boku zabrzmieli mocno, głęboko, refleksyjnie i swój pomysł na muzykę realizują z niespotykaną wcześniej wizją i przekonaniem. Bardzo dobra płyta. 

Piotr Lewandowski // Popup